• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Holly shit.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011
  • Lipiec 2008
  • Kwiecień 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Styczeń 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Lipiec 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005

Archiwum 16 stycznia 2006

Bez tytułu

To nie jest zwykła gra.
Nie ślęczę przed komputerem, ślniąc się radośnie na widok kolejnego, powalonego przeze mnie stwora, przejechanej krowy, czy rozpierdolonego na drobne strzępy, zabawnie popiskującego, robaka.

Gra toczy się o wysoką stawkę - o życie, emocje, pogodne ranki bądź ponure, mimo słońca, niedziele.
Nie wpadła żadna bomba do piwnicy,
nie będzie na kogo wypadnie, na tego bęc.
W tej grze nie używa się plastikowych pionków. Postaci mają rysy twarzy,
może po ojcu, może po matce, może po nich obojga.
Mają zdjęcia, z których wyglądają radośnie nagie bobasy, pierwszokomunijne uśmiechy,
zdjęcia z papierosem, na imprezie,
na kacu, na śniegu, na łódce.
Kolekcje skadrowanych chwil.
Plansza ograniczona jest jedynie prawami natury, jak chociażby prawem ciążenia. Chodzą więc i krzyżują swoje drogi, doprowadzając do interakcji, które zawsze obfite są w reakcje.

Są ludzie, którzy znaczą dla mnie wiecej, niż chłoptaś w koszulce polo, mijający mnie na ulicy,
czy też wciąż ta sama kobieta, sprzedająca mi w mleczarskim dwuprocentowe mleko.
Dzielę siebie dla nich, między nich, dając to, co najcenniejsze u mnie i najbardziej przeze mnie od innych pożądane.
Daję swoje tęsknoty, obawy, radości duże, małe, najmniejsze, uwagę, troskę. Daję siebie.
W każdym słowie, przecinku, kropce kończącej zdania - jestem JA.
Są moje paznokcie, którymi podrapuję, są płyny fizjologiczne słone bądź słodsze, mrugnięcia powiek, spokojne bądź ciężkie oddechy.
Jestem im uchem życzliwym, pomocną ręką, spojrzeniem, grymasem twarzy.
Zdarza się jednak graczom popełniać błędy. Diabeł tkwi w szczegółach,
ale potknięcia się wybacza przecież.
Zdarza się, jesteśmy omylni.
Co jednak, gdy czujesz jak ktoś przyłożył Ci po mordzie?
Co, jeśli robią coś, co odbierasz jako zdradę Ciebie, tych wszystkich chwil
z Tobą spędzonych, godzin spoufalania sie, otwierania się przez skórę, mięśnie, żebra.
Tak do końca, do serca, do komór, zastawek, naczyń włosowatych.
Co wtedy? Co z naszymi myślami, słowami, literami, którymi się dzieliliśmy?
Co z ludźmi, na których zależało mi,
na każdym z osobna w pewien szczególny sposób, gdzie próżno się doszukiwać matryc, wzorów i odpowiedników, a którzy sprawili, że czuję się źle?

Tylko bez pierdolenia o sztuce wybaczania.
Dorośli ludzie są świadomi swoich wyborów i ich konsekwencji.

Więc ja już nie chcę.
Więzi zostały mocno nadwątlone,
nie utrzymają całego ciężaru żalu,
jaki jest we mnie.
Więc ja już tak nie chcę.
Nie chcę się dzielić z nimi swoimi marzeniami,
nie powiem o spoconej koszmarem nocy.
Zapomnijcie o wszystkim.
O tym, że lubię mocne piwo, długo spać, patrzeć w morze, o córce Nadii,
która będzie kiedyś.
Zapomnijcie.
Raz, dwa, trzy.

Skończyłam się dla was.
Ja po prostu nie umiem już z wami żyć.
Nie chcę się dzielić tym, co dla mnie najcenniejsze,
a o pogodzie mogę porozmawiać z panią, sprzedającą mi mleko.

16 stycznia 2006   Komentarze (14)
Kocie | Blogi