Bez tytułu
Chcę wtopić się w asfalt, świecić latarnianym światłem, wbić się w ziemię sztachetami płotu, odbijać w wystawowych szybach uśpione ulice, krążyć w sokach drzew.
Chcę zniknąć, choć na pięć minut, rozproszyć możliwie najmocniej, ale nadal zbyt boleśnie odczuwam siebie wraz ze strzaskanymi nadziejami na to, że tym razem będzie inaczej.
Za palcem - dłoń.
Nie podawaj ust do całowania.