• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Holly shit.

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Bez tytułu

Wszystko zaczęło się od świeżo umytych zębów,
które głaskałam zachłannie głodnym językiem.
Gładkie zęby nadawały łagodności całemu światu,
ścierając mu kanty,
o które normalnie mogłabym się dotkliwie pokaleczyć.
Ode mnie zaczynał się świat wspaniałości i występków.
Powiedziałam do siebie głośno:
Do twarzy mi będzie w tym wieczorze!
i jakby na moje życzenie, na tysiąc moich chceń, oczekiwań, roszczeń, zrobiło się na niebie przejrzyście,
księżyc śmiał się do mnie pełną gębą
i nawet krawężniki były na tyle wygodne,
że nie musiałam zbyt wysoko podnosić nóg.
Sprzyjały mi okoliczności,
dopełniając tło ówczesnych wydarzeń.
Szłam, choć wydawałoby się, że płynę miękko nieco ponad ziemią,
bujając biodrami na boki,
niby łajba bujana falami.
Niebo było mi miękkie w smaku pokolorowanym granatem,
drzewa częstowały zieloną nadzieją,
a ja sunęłam w tę nocną porę po gładkiej, ciepłej skórze miasta.

Gwiazdy mówią, że to jeszcze nie mój czas. A ja im kurwa wierzę.

11 kwietnia 2006   Komentarze (35)
kontestator => kociek
16 kwietnia 2006 o 14:12
Prawdopodobnie z tych samych przyczyn, dla których dla Ciebie jest to zjawisko pozytywne. Młodzieńcy mojego pokroju nie chadzają z koszyczkami do Domu Bożego, co nie znaczy, że nie popieram samej inicjatywy.
kocie => kontestator
16 kwietnia 2006 o 13:29
Ale to \"pastwienie się\" jest dla mnie zjawiskiem pozytywnym. Chociaż nie rozumiem dlaczego się w tym lubujesz.
Jajeczka wyświęciłam... Zastanawiam się tylko po co. A Ty co zrobiłeś ze swoim koszyczkiem?
kontestator => kociek
15 kwietnia 2006 o 21:02
Powiedzmy, że lubię Cię stymulować, tym samym poniekąd wymuszając stymulację na sobie, więc jeżeli nazywasz to \"pastwieniem się\" to jest to zjawisko ze wszechmiar obopólne. Wesołych, wesołych... Jajeczka wyświęciłaś ?!
kocie => kontestator
15 kwietnia 2006 o 11:06
Zauważyłam. Uwielbiasz się nade mną tak pastwić, nie? Hehehe.
\"Burza i napór\" jeszcze nie jest taka nastraszniejsza. Bardziej obawiam się myśli nachodzących mnie pod wpływem zdarzeń codzienności. Co wcale nie zmienia faktu, że znowu wywołujesz u mnie uśmiech. Dzięki.
I jak już tak sobie rozmawiamy to wesołych Fumfel.
kontestator => kociek
14 kwietnia 2006 o 20:05
Uff..., bo nie lubie się wcielać w Wuja Dobrą Radę, ale w Twoim przypadku nie umiem się powstrzymać. To, że zmiany hormonalne mogą Ci płatać figle z głową to jedno, a to, że masz niespotykaną w Twoim wieku samoświadomość i postrzeganie Świata to coś zupełnie innego, co w Tobie pozostanie kiedy przeminie okres \"burzy i naporu\".
kocie => kontestator
14 kwietnia 2006 o 17:58
A to \"ufff\" to tak ze zmęczenia, czy bardziej z ulgi?
Staram się trzymać góry i nie zatracić w miarę ostrego spojrzenia na świat. Tchórzem jestem, niektóre rzeczy boje się wziąć na klatę.
Wniosków potrzebuję. Bardziej lub mniej konstruktywnych. W ogóle jakichkolwiek. Bo ostatnimi czasy patrzę niewidzącym wzrokiem przed siebie zastanawiąjąc się nad logiką zdarzeń, które powtarzają się cyklicznie, ze swoistą monotematycznością.
Mój umysł jest kaleki. Nawet nie wiesz co potrafi spłodzić. Aż samą mnie to przeraża.
bestia_scarf
14 kwietnia 2006 o 15:40
i ty tak na trzeźwo..? łał :)
kontestator => kociek
14 kwietnia 2006 o 13:39
No to trzymaj się góry i wyciągaj konstruktywne wnioski. Przyznaj, że sama nie wierzysz, w kalectwo swego umysłu, a co najwyżej, masz wyższą niż przeciętna zdolność do dostrzegania różnego rodzaju niedoskonałości. Co za tym idzie łatwo tu o różne przygnębiające przemyślenia np. o sobie czy otoczeniu, ale równie łatwo o te konstruktywne wnioski o których było na początku, które są kluczem do samorozwoju i innych tam wzbogacaczy egzystencjalnych. Ufff... powiało dydaktyzmem.
kocie => kontestator
14 kwietnia 2006 o 12:04
Określenie ciekawski mi w tym momencie nie pasuje. To nie to.
A różnica jest zasadnicza. Jeżeli spróbuję wznieść się ponad i spojrzeć z góry to pewnie skwituję to nieznacznym uśmiechem i spłynie po mnie jak po kaczce. Gdy wybiorę zaś spojrzenie od dołu to niechybnie runie mi to na głowę. Tutaj istnieją dwa warianty: albo uda mi się wyciągnąć jakieś konstruktywne wnioski, albo znowu wyląduje na kolanach. Czasem brakuje mi poprostu odwagi. Zdarza się, że ryzykowanie doprowadza do zabicia czegoś w moim, i tak już mocno kalekim, umyśle.
kontestator => kociek
13 kwietnia 2006 o 19:56
A co za różnica ?! Jestem raczej ciekawski.
kocie => kontestator
13 kwietnia 2006 o 18:16
Mam nieodparte wrażenie, że jesteś... zdziwiony? Zależy czy spojrzę z dołu czy od góry.
arrow
13 kwietnia 2006 o 11:52
przestań myć zęby;)
szukajaca_prawdy
12 kwietnia 2006 o 22:29
To może \"kurwa\" masz racje.
kontestator => kociek
12 kwietnia 2006 o 20:26
Przyznaję. A co ? Jakieś świeże doświadczenie w tej materii ?!
kocie => kontestator
12 kwietnia 2006 o 18:03
Nie, nie po nich.
Przyznaję. Ale teraz Ty mi przyznaj, że można przypierdolić nawet w najbardziej subtelnych i wyszukanych słowach?
Spina
12 kwietnia 2006 o 15:27
Penie pijana byłaś ;)
Spina
12 kwietnia 2006 o 15:27
*pewnie
kontestator => kociek
12 kwietnia 2006 o 13:18
Jak się ma zamiar po nich biegać to może faktycznie wypadałoby troszku zetrzeć to i owo. Z tą autosugestią to oczywiście racja, ale sama przyznaj, że zapodałem Ci ją bardzo subtelnie ?!
kocie => kontestator
12 kwietnia 2006 o 09:24
Ja też miałam ten kontekst na myśli. Tylko, że w biegu ostatnio się poobijałam. Chociaż... Po części druga teza prawdziwą również jest, jednakże to autosugestia.
kontestator => kociek
11 kwietnia 2006 o 23:42
W tym kontekście miałem na myśli szeroko rozumianą wyrazistość Świata przedstawionego, a Tobie najwyraźniej chodziło o ścieranie kantów rzeczom, które w swym pierwotnym założeniu ostre miały nigdy nie być.
my_space
11 kwietnia 2006 o 23:18
Brakowalo mi tego tu...wszystkiego .
:)
Mruczanka-Gwiazda
11 kwietnia 2006 o 22:51
Kocie, a wiesz, pracuje teraz z taka jedna dziewczyna z Polski, i czasem mam wrazenie ze Ty to ona. Czy to mozliwe?
kocie => kontestator
11 kwietnia 2006 o 20:27
Zależy jak pojmujesz zabawę. Bo to nie zawsze bywa śmieszne.
Bunio
11 kwietnia 2006 o 18:50
Tym tematem o wierze - to mi podpasowałaś. Nie wierzę... Tobie.. i takim innym.
black.rainbow
11 kwietnia 2006 o 15:07
a słyszałaś kiedyś o synestezji?
ERRAD
11 kwietnia 2006 o 13:20
I coraz bliżej do Wysp Szczęśliwych... Świat pięknieje!
kontestator
11 kwietnia 2006 o 13:05
Bez kantów może i bezpieczniej, ale za to zabawa dużo mniejsza.
jasna_dziewczynka
11 kwietnia 2006 o 13:04
koty powinny wierzyć w boga a nie jakimśtam gwiazdom.
moje
11 kwietnia 2006 o 12:56
Kocieee,
nie wierz gwiazdom.
InnaM
11 kwietnia 2006 o 11:47
A mówią coś o tym, kiedy ten czas ma nadejść? :)
poza_czasem
11 kwietnia 2006 o 10:14
Czasem nie wygładzać zębów. Trzeba mieć kły...na wszelki wypadek.
kocie => w_ż_s_m
11 kwietnia 2006 o 10:03
Też. Naiwniacko.
w_ż_s_m
11 kwietnia 2006 o 09:57
a tym spadającym też bylif??
abs
11 kwietnia 2006 o 09:42
gwiazdy to sprytne bestie sa. dobrze ich sluchac:D
!!!kayah!!!
11 kwietnia 2006 o 09:34
i co z tego ze nie Twoj czas???koty w cien nie odchodza nawet jak nie ich czas...siostro - brniemy dalej do przodu :)

Dodaj komentarz

Kocie | Blogi