Generalnie rzecz ujmując ja ubóstwiam zwierzęta. Za skrzywdzone zwierzę potrafiłabym chyba zabić. Poczynając od gadów [posiadanych w domu: sztuk jedna] a kończąc właśnie na czworonogach [chyba zwariowałam, sztuk trzy]. Nawet insekty są darzone przeze mnie sympatią [jako taką]. I ja naprawdę wszystko rozumiem. Ale ten pies jest poprostu głupszy niż to ustawa przewiduje i cały czas ujada, CAŁY CZAS. W innym razie bym nawet uwagi nie zwróciła. Dość mam swoich futrzastych i nie tylko, które potrafią zdemolować lub co gorsza zjeść dosyć istotne dla mnie przedmioty. Fakt faktem, że zrobić krzywdy bym temu szczeniakowi nie umiała, ale podenerwować się każdy ma prawo. I dzięki za wyrozumiałość, przynajmniej mogę wyzbyć się obawy bycia skonsumowaną. PS. Zrozumiałeś coś z tego?
Z tymi siedemnastkami to jak zawsze generalizowałem, co więcej opierałem sie na moich doświadczeniach, które z Twoimi nic wspólnego mieć nie muszą. Pies ma świetną osobowość, która u mnie punktuje tak samo jak mózg. Gdybym stanął w sytuacji ostatecznej np. umierał z głodu na jakieś bezludnej wyspie, pewnie byłbym w stanie zabić sporo czworonogów(tudzież ptactwa), jednak pies wśród nich nie figuruje (kota też bym nie potrafił, hehe).
W sumie nie żałuję. Paru bliskich ludzi jeszcze gdzieś się znajdzie, tylko starszych.
U tego akurat mięska to bardzo duże są. Wprost wyziera z nich tęsknota za mózgiem.
A coś o mniejszych oczach byś potrafił?
kontestator => kociek
11 lutego 2006 o 21:14
W sumie nie masz czego żałować. Z persektywy czasu, uważam, że siedemnastolatkowie to w większości banda zjebów jest. Z tym mięsem to racja, ale u psów te oczy jakieś takie większe.
kocie => kontestator
11 lutego 2006 o 21:05
Moich relacji z równieśnikami nie określiłabym w ten sposób. Źle się w ich towarzystwie czuję.
Tylko mięso do talerza nie ma oczu.
kontestator => kociek
11 lutego 2006 o 21:00
Może po prostu Twoi znajomi mają problemy z dykcją ?! Psa bym nie potrafił. To mięso ma oczy.
kocie => kontestator
11 lutego 2006 o 20:48
Archaiczny... To nie wiem co ja mam powiedzieć, nie rozumiem zazwyczaj połowy zwrotów kierowanych do mnie. Zastrzelcie tego psa... Od pół roku szczeka cały dzień i połowę nocy, dosłownie ujada na wszystko co się rusza.
kontestator => kociek
11 lutego 2006 o 20:45
To drugie. To pierwsze możesz zamówić, u co drugiego Rosjanina na bazarze. Nie jestem stary, ale bywam archaiczny.
kocie => kontestator
11 lutego 2006 o 20:45
Aha, na co mi? Muszę zastrzelić psa sąsiadów bo zwariuję. Tak totalnie i do końca.
kocie => kontestator
11 lutego 2006 o 20:38
Nie czuj się jeszcze aż taki stary fumfel. To \"chyba tak\" to do tego, iż czegoś innego niż pistolet na myśli mieć nie mogłam, czy to odpowiedź twierdząca na moje pytanie?
[okresu nie mam aktualnie, ani żadnego PSM innego]
U tego akurat mięska to bardzo duże są. Wprost wyziera z nich tęsknota za mózgiem.
A coś o mniejszych oczach byś potrafił?
Tylko mięso do talerza nie ma oczu.
Dodaj komentarz