• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Holly shit.

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Bez tytułu

Wróciłam.
To znaczy jestem nadal, bo chociaż istniałam, to tak, jakby mnie nie było wcale.
Z nieobecnym wzrokiem, dłońmi schowanymi głęboko w kieszeni i przemykaniem ulicami z pochyloną głową.
Slońce za oknem podejmuje kolejne próby przebicia się zza ciężkiej zasłony ołowianych chmur. Równie bezskutecznie, jak moje próby zdefiniowania i zamknięcia ostatnich tygodni w rozdziałach przeszłości.
Grzejniki zaczęły grzać, ku radości mego nosa, który wciąż marznie i dłoni, które zimą stale chłodne mimo rękawiczek.

Za moment styczeń. Aż usta otwieram ze zdziwienia, przecież jeszcze chwilę temu był lipiec i słońce liżące obnażone łydki, spiekające gołe ramiona. Ciepłe promienie gładzące twarz, wplatające się w spięte włosy.
I oczy zmrużone, zmęczone całą tą radosną jaskrawością, będącą lata znakiem.
A teraz... Zapach ogniska gryzący w oczy, przenikający ubrania, włosy, a może i skórę nawet? Suche igliwie pod nogami, spokojność lasu, dziecinna radość na widok brązowych kapeluszy. A potem, już w domu, aromat, który pcha myśli w stronę wigilinych uszek w postnym barszczu.
Coraz częściej wyciągam z szafki ciepłe swetry, które jak co roku gryzą, drażnią gołą skórę. (Nigdy nie nosiłam pod nimi koszulek) Wiążę apaszki, pastuję glany. Szurać zaczęłam nogami w dywanie śnieżnym i moknąć w białych płatkach, zastanawiając się któryś raz z rzędu nad sensem kupna parasola.
I ranki są coraz późniejsze i ja, zaspana bardziej niż zwykle, nad kawą, która budzić będzie myśli zimowe.

Słońce zachodzi z innej strony niż latem. Widziałam. I serce bije nieco wolniej, zwalniając na zimę.

A życie się toczy, czasem zbaczając z wyznaczonego mu toru.

21 grudnia 2005   Komentarze (9)
kontestator => kociek
23 grudnia 2005 o 11:29
Naprawde przypuszczasz, iż mój poziom kokietowania przedstawicielki płci przeciwnej, jest tak niski, iż sprowadza się do mniej lub bardziej bezpośredniego nawiązywania do jej atrybutów fizycznych (ewentualnie myślisz, że ja myśle, ze Twój poziom jest tak niski, że pisząc o tym, że pisząc o tym, że nie masz nic pod spodem, próbujesz kokietować kogokolwiek ?!) ?! Pisząc, o głębszym sensie miałem na myśli jakieś właściwości praktyczne owego zabiegu, ewentualnie byłem ciekaw czy tak się dzieje, z jakiejś konkretnej przyczyny, znanej głównie kobietom. Tyle.
kocie => kontestator
23 grudnia 2005 o 09:56
Głębszy sens? Tu nie chodzi o żaden głębszy sens bo on nie ma prawa bytu. Takie przyzwyczajenia. Jeżeli masz na myśli kokieterie to nic z tych rzeczy.
Para_Medic
23 grudnia 2005 o 00:21
ja też mam taki wełniany sweterek... taki duuuuży z golfem. Bardzo lubię go zakładać... szkoda tylko, że w te długie zimowe wieczory siedzę samotnie popijając z wolna kubek gorącego kakao .. lub herbaty ... i chciałbym Cię zaprosić, na GG ... na rozmowę .. jeśli Tylko znalazłabyś odrobinkę wolnego czasu...
Pozdrawiam i Trzymaj się Ciepło !

kontestator => kociek
22 grudnia 2005 o 19:46
No, mnie się właśnie o ewentualny stanik rozchodziło. Z tego co mi wiadomo, piersi są raczej wrażliwe, więc traktowanie ich bezpośrednim kontaktem z czymś gryzącym, wydało mi się cokolwiek perwersyjne. No chyba, że takie podswetrowe roznegliżowywanie się, ma jakiś głębszy sens, którego nie dostrzegam ?
kocie => kontestator
22 grudnia 2005 o 17:08
Tia. Czasem stanik. Przepraszam, co Cię tak bulwersuje?
kontestator => kocie i w_ż_s_m
21 grudnia 2005 o 19:42
Ale tak zupełnie bez niczego ?!
moje
21 grudnia 2005 o 12:15
Dobrze jest tak obudzić się we właściwym momencie.
poza_czasem
21 grudnia 2005 o 12:05
Z czasem jest już tak ,że ucieka za szybko kiedy nie jest o to proszony a mija wolniej ,kiedy chcemy żeby mijał szybciej. Jak na złość...
w_ż_s_m
21 grudnia 2005 o 10:25
gryzące swetry najlepiej na gołe ciało. popijam barszczem.

pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Kocie | Blogi