Czuję się tu - bosa na tych sterylnych płytkach - wybrakowana, uboższa o prawie całą siebie.
kocie no. 5 [zaczynam czuć się
02 listopada 2006 o 19:43
Ty mnie lepiej nie truj.
wielofunkcyjny wieszak => kocie
01 listopada 2006 o 14:13
W razie czego służę łyżką dźiegdziu.
kocia Szanel => wygadany manekin
01 listopada 2006 o 12:41
Właśnie się zastanawiam czy nie mam zbyt dużego stężenia we krwi.
zawsze chętny do współpracy m
31 października 2006 o 18:30
To tylko marna próba zrekopensowania tego jak ja się poczułem, a czego nie potrafię wyrażać tak zgrabnie i poetycko jak Twoje utalentowane wnętrze. Nie za dużo cukru ?
rysica z nożyczkami => pociapko
31 października 2006 o 15:21
Najlepsza? Zastanowiłabym się. Co nie zmiania faktu, że doceniona się poczułam.
pociapkowany gepard => rysica z
29 października 2006 o 21:00
Ta troche inna strona to Twoja najlepsza strona. Nawet fartuch od Ciebie bym nosił jak garnitur od Gucciego.
konspiracyjna rysica [czuje się
29 października 2006 o 19:19
No bo do cholery uśmiadomienie trudnym nie jest, zwłaszcza w tak przyziemnych sprawach. Ukoić? Mogę spróbować. Z trochę innej strony.
Przymierzam się do Ciebie,
jak się zwykło do materiału centymetr.
Nie wiem, co obrać za miarę swoich możliwości.
Nie wiem, jaki ścieg dobrać,
aby nie wyszły z tego nici.
Nie znalazłam w gazecie wykroju udanych konwersacji,
więc tnę bojaźliwie, aby skroić
na miarę Twoją.
Aby nie uwierało w pasie,
aby powietrza zaczerpnąć było można.
I tylko się zastanawiam czy to było w odpowiedni deseń.
Lubię.
Się podobało?!
zwinny jak gepard => konspiracyj
28 października 2006 o 01:47
Przerażanie, no bo skąd wiesz jak to jest \"na stojąco\" ?! Ukoiła byś lepiej zamiast negować moje predyspozycje intelektualne.
wznoszący konspiracyjnie wzrok
27 października 2006 o 15:23
Szanowna Panienka zauważa niepokojące otępienie u Szanownego Pana. I to przerażenie...?
kontestator o kocim uśmiechu =>
24 października 2006 o 01:22
Teraz rozumiem ! Nie można było tak od razu ?! Miej w pamięci, iż masz do czynienia ze znerwicowanym pedagogiem, u którego stresująca codzienność znacznie ograniczyła zdolność w odbiorze niedopowiedzeń. Wybaczy więc Panienka moje niedocenienie jej wrażliwości na bodźce futbolowe, kajam się. Co zaś do alternatywnej zdolności do (za przeproszeniem) wypróżniania się to tyleż jestem zaintrygowany co przerażony.
wkurwiony koteczek => cynicznie
23 października 2006 o 13:11
Też zauważyłam. Bo tutaj to taki bajzel jak i u mnie. Przymruż oko. I osiągnąłeś cel - czuje się zaintrygowana. Co do ograniczenia umysłowego - ręce, nogi opadają... Nie chodzi mi o nieumiejętność alternatywnego wypróżniania się bynajmniej! Wyobraź sobie, że istnieje \"ładny Polak\", któremu badawcze śledzenie piłki na boisku również sprawia jako taką przyjemność, a \"sikanie na stojąco\" nie jest dla mnie pojęciem abstrakcyjnym, tudzież niepojętym.
Zanim ustosunkuje się do komentarza Szanownej Panienki, to chciałbym zauważyć, ze straszny bajzel się Szanownej Panience zrobił w tych komentarzach. No, ale do rzeczy ! Legenda jest raczej mało apetyczna i może zniesmaczyć Twą wrażliwą powłoke, dlatego wolałbym to zachować w tajemnicy, poza tym przynajmniej w pewnych kwestiach wolałbym pozostać tajemniczy, bądź używając bardziej atrakcyjnego określenia ; intrygujący. I wybacz moje ograniczenie umysłowe, ale dalej nie rozumiem dlaczego niezdolność do alternatywnych metod (za przeproszeniem) wypróżniania się tak bardzo Cię rozsierdza ?
wkurwiony koteczek [niech Ci bę
21 października 2006 o 14:55
Ależ dlaczego spuścić zasłonę milczenia? To bardzo intrygujące jest. Ten ryż hamuje mój entuzjazm, ale nawiasem mówiąc kurczak to naprawdę fajna sprawa. \"Ładni Polacy, dla których zrozumienie przyjemności jaką można czerpać z futbolu jest równie abstrakcyjne jak uzmysłowienie sobie zdolności do sikania na stojąco\" - ot, co Ci rzecze Szanowna Panienka.
niezmiennie pogodny jak aura za
20 października 2006 o 17:48
\"Mogła bym się nawet skusić...\" ?!?!?! O moim kurczaku już krążą legendy, moja droga ! Na to czego konkretnie one dotyczą spuśćmy zasłone milczenia, ale tak czy siak liczyłem na więcej entuzjazmu. No i w którym to miejscu uraziłem preferencje i percepcje Szanownej Panienki ?!
kocie => e_+
20 października 2006 o 14:40
Modny tzn.? Jak masz to ja bym tak chętnie...
rozeźlone od przed[przed]wczora
20 października 2006 o 14:39
A tego kurczaka to ktoś oprócz Ciebie już próbował? Bo za ryżem z reguły nie przepadam, ale na kurczaka to mogłabym się nawet skusić... A kto powiedział, że lepiej? Ewentualnie będąc niesmaczną mogłabym to podpiąć pod tzw. zapasy na czarną godzinę. I to włączenie mnie do grona ładnych bez mojej zgody może nawet przypadłoby mi do gustu, gdyby nie fakt obrażania moich preferencji i percepcji intelektualnej.
oczywiście, że pozytywnie nast
20 października 2006 o 00:21
Conieco potrafie przygotować. Moja specjalność to kurczak z ryżem ! Z tym ułatwianiem to ja wiem, że to tylko pozorne, no ale zawsze lepiej zmagać się z bólem świata w przestrzeniach nie pokrytych kurzem czy resztkami jedzenia. Co do tych ładnych Polaków to zeźlenie zupełnie nieuzasadnione, gdyż-ponieważ-z powodu takiego, iż miałem na myśli znaczną przewagę kobiet wśród moich czytelników, a co za tym idzie także Ciebie, a co za tym idzie, czy chcesz czy nie i tak Cię do grona ładnych włączyłem. Już nie trzyj tej patrzałki...
e_+
19 października 2006 o 23:37
Pewnie! Wyobraź sobie, że ma nawet całkiem modny wzór. :)
rozeźlone kociątko [niby to od
19 października 2006 o 11:19
A gotować Cię wyjazdy nauczyły? Nad okresleniem \"ułatwianie egzystencji\" mogłabym się zastanowić. Z jednej strony z pewnością tak, z drugiej natomiast nie umiałabym już tak zgrabnie lawirować. Zbyt dużo przestrzeni. Pozytywne nastawienie do życia mu przyszło do głowy... \"90% moich czytelników to Ci ładni Polacy, dla których zrozumienie przyjemności jaką można czerpać z futbolu jest równie abstrakcyjne jak uzmysłowienie sobie zdolności do sikania na stojąco\" - wyjmuje sobie właśnie z oka, tak mi wpadło.
la- chicka
19 października 2006 o 00:08
to ja zapraszam do siebie...skarpetek uzycze...bucikow tez jesli lubisz obuwie z łyżwą jako znaczek firmowy.
kontestator [a tak jakoś na mni
18 października 2006 o 23:40
Jedną z bardziej znaczących przemian mojego wyjazdu było nauczenie radzenia sobie z szeroko rozumianymi pracami domowymi. Ciesze się, że poza praktycznym ułatwianiem egzystencji mogę jeszcze podreperować sobie ego. Jeżeli zaś masz na myśli moją ostatnią notkę to miałem na myśli nie tyle urode co bardziej pozytywne nastawienie do życia. Nie źlij się !
kociątko [a co Ci się tak zebr
18 października 2006 o 20:17
Ja kapci nie lubie. Na bosaka biegam zawsze, tudzież czasem łatwiej się zakraść. Odkurzaczem sobie dajesz radę? Jestem pełna podziwu. Do tyłu? Nie ma sprawy. Tylko zamknij oczy. Wiesz wreszcie o co chodzi?! O Twoich ładnych Polaków. Się zeźliłam. Ot co.
kocie => e_+
18 października 2006 o 20:17
A posiadasz takowy?
e_+
18 października 2006 o 19:45
To może jakiś latający dywan i fruu?
kontestator => kociątko z przet
18 października 2006 o 15:21
Też nie mam, jak stan podłogi robi się niebezpieczny to zakładam rozwalone sandały, a jak porzucone przedmioty zaczynają żyć własnym życiem to po prostu odkurzam. Też chce do tyłu !
kociątko [aż przecieram oczęt
18 października 2006 o 15:16
To mi się wszystko zaczyna podobać. A kapci nie założe bo nie mam. Ewentualnie mogę Ci gwizdnąć. A nie wiesz bo to ja do tyłu jestem i nie trzymałam ręki na pulsie.
kontestator => kociątko
18 października 2006 o 15:09
Moje goście doskonale wiedzą, że jako zwolennik teorii, by czuć się u mnie jak u siebie, często pozwalam na więcej niźli goście pozwalają sobie u siebie dlatego też rozsypane czipsy i inne paluszki były po meczu najmniejszym piwem. Następnym razem załóż kapcie ! No i nadal nie wiem o jakich Ładnych chodzi ?!
kociek => kontestator
18 października 2006 o 14:57
Znaczy się, że regularne rozsypanie? To ja bym wtedy mogła boso na parapet w tej norze. A tak w ogóle to się poślizgnęłam. Ładnych było.
kontestator => kociek
18 października 2006 o 14:51
Po meczu to akurat okruszki mogły by służyć za najbardziej uporządkowany element w mojej norze. O jakich Pięknych Ci chodzi ?!
kociek => kontestator
18 października 2006 o 14:42
A tak w ogóle to ja Ci dam Pięknych! Żeby tak okrajać wybrakowaną...
Przymierzam się do Ciebie,
jak się zwykło do materiału centymetr.
Nie wiem, co obrać za miarę swoich możliwości.
Nie wiem, jaki ścieg dobrać,
aby nie wyszły z tego nici.
Nie znalazłam w gazecie wykroju udanych konwersacji,
więc tnę bojaźliwie, aby skroić
na miarę Twoją.
Aby nie uwierało w pasie,
aby powietrza zaczerpnąć było można.
I tylko się zastanawiam czy to było w odpowiedni deseń.
Lubię.
Się podobało?!
Dodaj komentarz