Poranny żar z nieba przyprawia nocne marki o kłopoty ze snem. W skrajnych przypadkach o kocią bezsenność.
kocie => kontestator
29 czerwca 2006 o 09:39
Jak tak liczyłeś - nie zabrakło Ci nigdy liczb? W moim obecnym stanie chyba tego obawiałabym się najbardziej.
kontestator => kociek
28 czerwca 2006 o 16:24
Bo pewnie liczyłaś w myślach. Co innego jak w ciemnym pokoju leząc na łóżku monotonnie wycedzasz : jeden baran, dwa barany... ...milion dwieście milionów baranów... itakdalej. Jestem ostatnią osbą, która może być kompetentna w określaniu \"normalności\".
kocie => kontestator
28 czerwca 2006 o 09:05
Wiem, hehe. Tylko... Nigdy się nie zmęczyłam przy tym. Czy to jest nienormalne?!
kontestator => kociek
27 czerwca 2006 o 16:40
Straaasznie ! Widze, że mało jeszcze życia poznałaś. Nikt i nic tak człowieka nie męczy jak baran właśnie. Z drugiej strony, w poprzednim wpisie miałem na myśli samo liczenie.
kocie => Mruczanka
27 czerwca 2006 o 13:44
A ja mam w cieniu +34 generalnie. Nie chlip, przecież koty z wodą nie w parze.
a ja sobie chlipie na klawiaturke, bo kiedys mia£am podobnego kota ktory juz odszed£ do wiecznosci w tragicznych okolicznosciach... nie narzekajcie na upa£y..ja tu mam tylko +18st. a do tego deszcz, deszcz, deszcz...
nie narzekajcie na upa£y..ja tu mam tylko +18st. a do tego deszcz, deszcz, deszcz...
jak nie Twój, to się wypchaj. i tak wole Pimpka.
Dodaj komentarz